Poszukujemy - Odkrywamy

Poszukujemy - Odkrywamy

czwartek, 28 marca 2024

Na początek...

Blog  Exploratora będzie raczej nietypowy.
Co jakiś czas pojawią się bowiem na nim informacje, które trafiły do redakcyjnego archiwum, ale z różnych przyczyn nasze zespoły badawcze już raczej nimi nie będą się zajmować.

Eksploracją zajmujemy się bowiem od wielu już lat, za nami setki przeróżnych przygód, spotkań i wyjazdów w teren i teraz, jak określił to obrazowo jeden z kolegów, jeżeli za tematem nie przemawiają sensowne dokumenty, to naszych szanownych czterech liter do samochodu, w celu weryfikacji, pakować już raczej nie będziemy.

Poza tym swego czasu Marek Dudziak, założyciel magazynu „Odkrywca”, zwrócił nam uwagę, że jest chyba lepiej kiedy temat „żyje” niż kiedy dogorywa na dnie archiwalnej szuflady…



I jeszcze kilka uwag: 
  • z oczywistych przyczyn musimy utajniać (RODO) nazwiska informatorów,
  • nie interesują nas opinie, czy ktoś uważa zdobyte przez nas informacje za prawdziwe czy nie,
  • jeżeli ktoś chce dołączyć do zabawy prosimy o kontakt mailowy: explorer@ant.biz.pl; podeślemy temat do opracowania (oczywiście inny niż te z bloga), a później zaprosimy do naszej piaskownicy.

Ukrycie przy leśniczówce

 Dokument jest bardzo starannie napisany. I precyzyjny. I na dodatek zawiera „typowe” elementy związane z podobnymi sytuacjami. Czy prawdziwy? Nikt tego jak dotąd na serio nie zweryfikował.

„Uzyskano informacje pośrednie pochodzące od nieżyjącego już więźnia obozu w Rogoźnicy – ob. Szydłowskiego, z których wynika, że w czasie likwidacji obozu Niemcy wywieźli dokumentację i złoto zapakowane w skrzyniach, które ukryli we wsi (X*) pow. Kamienna Góra, na cmentarzu, pod murem, naprzeciwko budynku więzienia, oraz pod pobliskim lasem przy spalonej leśniczówce.

Więźniów biorących udział przy tym ukryciu rozstrzelano 20 km. dalej. W grupie tych więźniów miał też być Szydłowski, który po otrzymaniu postrzału upadł do rowu, z którego później wydostał się przed zasypaniem mogił i ukrył się w lesie. Za dwa dni na ten teren wkroczyła Armia Radziecka dzięki czemu on ocalał. Miejsce to zlokalizowano, lecz badań nie podjęto. Uzyskano za to informację, że grupa turystów z NRD penetrowała rejon spalonej leśniczówki, inna zaś grupa odkopała we wsi (X*) w obecności sołtysa ob. Lulek kasetę z nieznaną zawartością, która była ukryta na jego polu pod stertą kamieni.”


(X*) - to wioska na Dolnym Śląsku. Jako, że opis jest dosyć dokładny jej nazwę chętnie ujawnimy osobom, lub ekipom, która przedstawią sensowny sposób dotarcia do ukryć, zwłaszcza, że mogą one zawierać unikalne dokumenty i artefakty z obozu Gross-Rosen.

explorator@ant.biz.pl