„Informuje kpt. Dymus, kierownik U.L. (Urzędu Likwidacyjnego – przyp. Redakcji) Ziembice.
W miejscowości Henryków (Heinrichau) znajduje się starodawny zamek
oraz klasztor. Są pogłoski, że w zamku jest zejście do podziemi, oraz że załoga
radziecka wydobywała stamtąd jakieś przedmioty. Zauważono również pojedyncze
osoby cywilne wyprawiające się chyłkiem do zamku.
Również klasztor budzi zainteresowanie, ponieważ miejscowy ksiądz niemiecki (obecnie repatriowany do Rzeszy) starał się utrudnić jego zwiedzanie polskim urzędnikom. W korytarzach klasztornych znaleziono skrzynie z zabytkami muzealnymi z rozmaitych miejscowości w Europie (Ryga, Monachium), głównie ze sztuki kościelnej. Zostały one zabrane przez Ministerstwo Kultury i Sztuki wg protokołu znajdującego się w U.L Ziębice. Stosunkowo nieznaczna ilość (około 1 wagonu) tych zabytków nasuwa przypuszczenie, że główne ich składy mogą znajdować się wewnątrz podziemi. Nie zostało stwierdzone, czy są to podziemia średniowieczne, czy też ruin zamku użyto do zamaskowania wejścia do nowoczesnych obiektów podziemnych, za czym przemawiałaby obecność pola minowego.”
Dokument z informacją kpt. Dymusa nie ma daty, ale wynika z niego, że już wcześniej polscy urzędnicy wywieźli dobra kultury zdeponowane tam przez Güntera Grundmanna, niemieckiego konserwatora zabytków prowincji dolnośląskiej.
Zorganizowana przezniego składnica umiejscowiona była w zespole budynków klasztornych; były to głównie zbiory rzemiosła artystycznego, ale także obrazy, w dziesięciu skrzyniach, przywożone tam od maja 1942 r. z muzeów wrocławskich. Ukryto tam również około 100 skrzyń zbiorów z Muzeum i Archiwum Diecezjalnego oraz z kurii metropolitalnej i katedry we Wrocławiu. Niemcy przewieźli później część zbiorów do Lądka, Kłodzka i Szczytnej, gdzie wiele z nich zostało zniszczonych i uległo rozproszeniu.
Stacjonująca w Henrykowie po wojnie jednostka radziecka zezwoliła na wywóz
muzealiów dopiero w lutym 1946 r. Z początkiem marca wysłano dwa wagony zbiorów
do Muzeum Narodowego w Warszawie, a archiwalia Muzeum Diecezjalnego wróciły do
Wrocławia 4 czerwca 1946 r. Dla opieki nad resztą zbiorów w Henrykowie Stefan
Styczyński utworzył tam później składnicę, kierowaną przez Stanisława Bogusz -
Zończyka, która miała przejąć zbiory ze składnicy w Bobolicach, oraz zgromadzić
znajdowane w okolicach zbiory rozproszone. Składnicę tę zlikwidowano rok
później, wysyłając 22 sierpnia1947 r. kilka wagonów muzealiów do Warszawy, a
część obrazów do składnicy muzealnej Ministerstwa Kultury i Sztuki w Bożkowie.
O ewentualnych ukryciach wykonanych w podziemiach zamku w
Henrykowie, poza tą jedną notatką, nie wiadomo nic.