Poszukujemy - Odkrywamy

Poszukujemy - Odkrywamy

czwartek, 23 marca 2023

Riese - pierwsze doniesienia

 Jedna z pierwszych powojennych oficjalnych notatek dotyczących kompleksu Riese, zatytułowana jest „Podziemia k. Głuszycy (Gieszcze Puste)”:

„W górzystym terenie pomiędzy Wałbrzychem i Kłodzkiem w pobliżu miasta Głuszyca znajduje się wielki obiekt podziemny, do którego prowadzą sztolnie wykute w skale, niektóre o wejściach zawalonych. Teren zwiedziłem osobiście (autor notatki – przyp. Red), wchodziłem również do wnętrza sztolni. Od korytarza włazowego prowadzą odgałęzienia. Charakter budowlany niejednolity, odcinki wykutego z grubsza tunelu mieszają się nieregularnie z odcinkami wykończonych korytarzy.

Na dnie korytarzy napotyka się na strużki bieżącej wody, miejscami skanalizowane. Jedna partia wejść prowadzi w głąb góry od strony Kolce, inna partia wejść od strony m. Chałupy.

O obiekcie dowiedziałem się ostatnio w związku następującymi wypadkami. Znany Ministerstwu Przemysłu inż. Wardeński („Silesia” Biały Kamień), który dostarczył nam danych do penetracji rejonu Żagań natknął się przypadkowo na ślad transakcji dotyczącej jakoby remanentów pochodzących z podziemi Głuszyca, o czym niezwłocznie zawiadomił inż. Rajewskiego, kierownika subdelegatury MP w Wałbrzychu, a przy najbliższej sposobności także i mnie.

Inż. Majewski zawiadomił o sprawie Delegaturę MP w Jeleniej Grze, a wobec niezdecydowanego stanowiska delegatury przekazał sprawę płk. Walskiemu, Dyrektorowi Departamentu Ekonomicznego Ministerstwa Bezpieczeństwa. Nastąpiły aresztowania różnych osób urzędowych, o czym informowałem Departament w skróconej notatce.

Następnie dowiedziałem się, że sprawa przeszła z UB do Komisji Specjalnej w Wałbrzychu. Uzyskałem zgodę na przejrzenie akt, nie mogłem jednak dokonać tego z powodu nieobecności odnośnych urzędników. Natomiast na własną rękę przeprowadziłem przesłuchanie jednego z głównych świadków, a mianowicie Austriaka nazwiskiem Dalmus, ostatnio zatrudnionego w Ministerstwie Odbudowy na omawianym obiekcie. Był on kierownikiem budowy obiektu w Głuszycy, przewidzianego na Kwaterę Hitlera. Budowa obiektu była prowadzona przez 6grup roboczych w 13 sztolniach, od początku 1944 roku, przy czym w końcu 1944 r. została przerwana w stanie niedokończonym. Z początkiem 1945 r. Kreishauptmann z Wałbrzycha zmagazynował w sztolniach znaczną ilość rozmaitych maszyn, zwożonych koleją, lecz kilka miesięcy później (marzec 1945 r.) wydobyto je i wywieziono. Natomiast cały sprzęt używany przy budowie pozostał na miejscu i przetrwał do okresu powojennego.”


Kompleks na krótko przejęła Armia Czerwona, ale po jej wycofaniu na terenie pozostało jeszcze, według pamięci Dalmusa, między innymi 10 parowozów i 10 lokomotyw dieslowskich, 24 sprężarki, kilkadziesiąt betoniarek, 50 silników elektrycznych, 8 bagrowników, centrale telefoniczne i wiele drobnego sprzętu. Materiały te zostały spisane, a dokument przekazany urzędnikom Ministerstwa Odbudowy, wkrótce jednak „zaginął”. Udało się znaleźć jedynie 4 parowozy, jedną bagrownicę i jeden silnik elektryczny. Dwa silniki diesla „znalazły się” w fabryce inż. Kiełpińskiego (aresztowanego zwierzchnika Dalmusa).

„O sztolniach zawalonych twierdzi Dalmus, że zawalenie nastąpiło z przyczyn naturalnych z powodu kruchości skały. Ostrzega również przed niebezpieczeństwem zawalenia się innych sztolni. Okazał gotowość oprowadzenie po obiekcie, twierdzi jednak, że obecnie nie zawiera on wewnątrz żadnych remanentów”.