W pierwszych latach powojennych Dolny Śląsk był kompletną
Terra Incognita – Ziemią Nieznaną dla tworzącej się dopiero polskiej
administracji. Większość dokumentacji albo została zniszczona w trakcie działań
wojennych, albo przejęta przez Rosjan. Tym niemniej co jakiś czas udawało się
natrafiać na interesujące materiały – jednym z nich była niewątpliwie mapa z
zaznaczonymi w różnych miejscach czarnymi punktami – wydawała się na tyle
interesująca, że w teren, dla ich sprawdzenia, został wysłany inspektor Wiesław
Waligóra.
W jednym z jego
sprawozdań z wyjazdu weryfikacyjnego „w teren Szprotawy” (w dniach 16-19
grudnia 1946 r.) czytamy:
„Sprawdzenie według punktów na mapie (czarnych).
Ober - Leschen: w punkcie leży wytwórnia celulozy
zajęta przez Zjednoczenie Papiernicze.
Zirkau: teren zajmuje Armia Czerwona
Nieder – Leschen: w punkcie znajduje się warsztat
mechaniczny obecnie zdewastowany.
Boberwitz: obiekt zajęty przez Armię Czerwoną
Szprotawa: cztery punkty we wschodniej części
Szprotawy zajmuje Armia czerwona, znajdują się tam lotniska, baraki i duże
magazyny.
Klein – Polwitz: w punkcie wypadają magazyny
amunicji, o remanentach tam znajdujących się informował ob. Czekański (pasy do
spadochronów, metalowe skrzynki na amunicję).
Schadendorf: w punkcie nie znalazłem żadnego obiektu.
Liebichdorf: dwa punkty, lecz nie znalazłem żadnego
obiektu.
Kaltdorf: w punkcie nie znalazłem żadnego obiektu.
Dobe: teren zajmuje Armia Czerwona.
Tschiebsdorf: dwa punkty
1) browar, kompletnie zdewastowany, w halach znajduje się
bogaty remanent lotniczy (części płatów, aparaty elektryczne, klucze sztorcowe
i widlaste, rury wydechowe, próbki załączam)
2) Holz – Wollefabrik Tschiebsdorf, obiekt całkowicie
opuszczony, dwa budynki lekko zniszczone, urządzenia fabryczne prawie w
komplecie, 14 specjalnych strugarek, 1 duża heblarka, dwie tokarnie, jedna
maszyna parowa z kotłem mocy 110 koni.
Neuhammer: trzy punkty, miasto zajmuje całkowicie
Armia Czerwona, olbrzymie magazyny części lotniczych i do czołgów. Na razie,
przed opuszczeniem przez Armię Czerwona nic wywozić nie można.”
Podczas kolejnego wyjazdu w rejon Żar (18 - 21.03.1947 r.)
Wiesław Waligóra, po sprawdzeniu czterdziestu następnych punktów doszedł do
wniosku, że przedstawiają one stacje transformatorowe, bądź służące wojsku, bądź
też obiektom przemysłowym.
Niestety mapy, na podstawie których inspektor wyjeżdżał w teren nie zachowały się.
Do wyciągniętych przez niego wniosków nie pasują właściwie
tylko dwie rzeczy: w wielu punktach nie znalazł on żadnych transformatorów, śladów
po nich, ani w ogóle żadnych obiektów, a po drugie, nie wnikał dlaczego tak
wiele malutkich miejscowości czy wiosek, które sprawdzał, jest nadal, dwa lata
po zakończeniu wojny, zajętych przez Armię Czerwoną.